Tradycyjnie lale szyło się ze skrawków tkanin, które gdzieś zalegały w domu. Dzisiaj najłatwiej szmaciankę kupić. No, można jeszcze zrobienie lali zlecić babci albo zrobić samemu :)
Ręcznie robione lale dzisiaj to prawdziwe perełki. Mają fajny design, ciuszki z prześlicznych patchworkowych tkanin i mnóstwo akcesoriów. Wiele osób woli też szmaciane lalki od wszechobecnych plastikowych lal o wyglądzie głodzonych panien.
Ja najpierw zdecydowałam się na uszycie lali według wykroju z Burdy. Typowo - bo z tego co było w domu. Rajstopki z pojedynczej skarpetki, spódniczka ze starej sukienki, a bluzka z wełenki na spódnicę. Sama szmaciana laleczka wygląda bardzo fajnie.
![]() |
Ta większa powstała według wykroju z Brudy (dla chętnych do znalezienia w numerze 9/2013). |
Później spróbowałam sił z własnym wykrojem. Lalka wyszła trochę mniejsza - ta burdowa wydawała się taka wielka dla noworodka. Cała jest uszyta z lnu, włosy ma z filcu. Bluzeczka powstała z kawałka naturalnego jedwabiu, który został po szytej kiedyś sukience. A spodenki z haftowanej w kwiatki letniej bawełenki. Do tego narzutka zrobiona na szydełku i szydełkowy kwiatek we włosach.
![]() |
Lala wypchana została runem owczym. Nie będę mogła jej wyprać w pralce, ale za to jest naturalna i pachnie domem. |
![]() |
Ubranko na zmianę dla lalki. Do zdjęcia zaginął jeden bucik... |
![]() |
Filcowe butki z szydełkowymi paskami trzeba było przyszyć na stałe żeby nie spadały przy zabawie. |
![]() |
Lala na spacerze w ogródku... z torebką na kwiatki :) |
Po głowie od długiego czasu chodzi mi jeszcze inna lala. To taki mój święty gral - lalka waldorfska. Jeśli ktoś kiedyś taką widział to wie o czym mówię - okrągła buzia z delikatnie zarysowanym noskiem, włóczkowe włosy i cała garderoba uroczych ubranek. A wszystko z naturalnych tkanin i materiałów. Istne cudo!
Zbieram się i zbieram, a w szafie czekają już wszystkie materiały. Wiem jaką frajdą będzie zrobienie tej lali i nie mogę się już doczekać aż będę miała wystarczająco dużo czasu by się tym cieszyć. Tylko tego czasu wiecznie brak...
Pozdrawiam ciepło,
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz