poniedziałek, 21 września 2015

Agatka, rudowłosa laleczka o długim spojrzeniu

[Edycja]
Zapraszam na moją nową stronę internetową www.fabrikalalka.pl. Tam więcej o lalkach waldorfskich i moje najnowsze laleczki!
Można mnie także znaleźć na facebooku: www.facebook.com/fabrikalalka
Zapraszam!
[Koniec edycji]


Kiedy wstając z łóżka położyłam stopy na podłodze, poczułam jak coś rozkruszyło się pod nimi.
Na podłodze leżały połamane ciasteczka. Wstałam, zawinęłam się w ciepły koc i poszłam śladem biegnących do drzwi okruszków. Prowadziły prosto do wyjścia z domu, ścieżką przez ogród, koło oczka wodnego i skręciły przy trzeciej jabłonce. Stanęłam i pomyślałam, że zamiast biegać po ogrodzie, wejdę do domku na drzewie i rozejrzę się po okolicy. To był dobry pomysł, z góry bez problemu zauważyłam mojego pracowitego skrzata.
Rudowłosa, niewysoka dziewczynka, w umorusanych, szarych spodenkach, sweterku i zielonej czapeczce siedziała przy grządce z ziołami. Obok niej stało wiaderko pełne pomarańczowych, okrągłych ziarenek i wysoka czerwona konewka. Agatka zawzięcie kopała dołek długą łopatką z piaskownicy. Kiedy dołek był już wystarczająco głęboki, wzięła jedno z ziarenek z wiaderka i wrzuciła je do środka, po czym zasypała dołek i podlała to miejsce konewką. Patrzyłam przez chwilę, jak powtarza tę czynność.


- No dobra. Same ciasteczka na śniadanie to za mało. Niech się bawi a ja przygotuję nam coś dobrego - Uśmiechnęłam się do siebie i pobiegłam do domu. Po niedługiej chwili niosłam już tacę z naleśnikami, słoiczkiem miodu i dzbankiem świeżo zaparzonego rumianku. Kiedy wdrapałam się na drzewo, prawie upuściłam tacę za zdziwienia. W miejscu gdzie jeszcze przed chwilą siedziała Agatka, stały teraz wysokie na metr krzaki pomidorów, a wszędzie mieniło się od czerwonych owoców. Między krzakami mignęła mi postać w czapeczce. Poruszała się trochę dziwnie i była zdecydowanie wyższa niż moja mała Agatka. Po chwili wyszła za zakrętu między grządkami i dopiero wtedy zauważyłam, że to jednak ona, tylko że na szczudłach zrobionych z gałązek jabłonki! W ręku trzymała koszyczek i wkładała do niego czerwone pomidory. Kiedy odwróciła się w moim kierunku, gwałtownie pomachałam jej ręką. Agatka odmachała mi, puszczając się w tym samym momencie szczudła. Od razu straciła równowagę i machając rękami do tyłu łupnęła pupą w trawę.
- Hahaha - wyrwało mi się - Ojej, nic ci się nie stało? - zawołałam.
Agatka pozbierała się z trawy i machnęła od niechcenia ręką - Nic, nic... Moje pomidory!
Złapała się za głowę i zaczęła zbierać rozrzucone czerwone kuleczki.
- Chodź na górę - zrobiłam nam coś dobrego!
Agatka zgrabnie wdrapała się po drabinie do domku na drzewie i postawiła na stole swój koszyczek.
- Naleśniki! - zawołała - Wspaniale, będą w sam raz pasować do pomidorów!
- Do pomidorów? Skąd ten pomysł?
Agatka wzięła jednego i zjadła z tajemniczym uśmiechem na twarzy - Spróbuj - zachichotała i wyciągnęła do mnie rękę z czerwoną kuleczką na środku.
Włożyłam pomidora do buzi i rozgryzłam. Na języku rozszedł się słodki smak dojrzałej pomarańczy a w nos uderzył zapach świeżo wciśniętego soku pomarańczowego.
- Wspaniały! Ale... ale to przecież pomidor! Skąd go masz? - spytałam z niedowierzaniem.
- A wiesz, to w sumie ciekawa historia - Agatka kroiła pomidorki o smaku pomarańczy na plasterki i dekorowała nimi naleśnika - Spotkałam wczesnym rankiem królika. Pod tym okrągłym krzakiem, zaraz przy stawie, wiesz? I nic nie byłoby w nim dziwnego gdyby nie to, że był cały pomarańczowy, biedactwo... Normalnie całe futerko...
Rozsiadłam się wygodnie i słuchałam małej rudej laleczki, która z zapałem opowiadała o swojej porannej przygodzie. A pomarańcze były wyśmienite!


Mała Agatka to lalka inspirowana lalkami waldorfskimi, ręcznie robiona z naturalnych materiałów. Ma 38 cm wzrostu. Agatka ma haftowane włosy w pięknym, rudym kolorze, które można czesać paluszkami.


Oj, Agatko, Agatko. Przeglądasz znowu moje tasiemki? Poskładasz je później ładnie do pudełka?

Ładnie mi? Dlaczego moje ubranko nie ma takiej tasiemki? ;)


Mamo, mamo, czy taki kijek na wycieczki może być? 



Agatka ma zestaw ubranek. Bawełniana sukienka ładnie komponuje się z jej rudymi włosami i zapinana jest na plecach na dwa urocze drewniane guziki. Kiedy Agatka wybiera się na wycieczkę, zakłada wygodne, bawełniane szare spodenki w kropki i jedną z dwóch bluzeczek. Na chłodniejsze dni ma delikatny, wełniany sweterek i czapkę. Komplet zawiera też majteczki i buciki zapinane na guziczki.

Lalka jest odpowiednia dla dzieci powyżej 3 roku życia, gdyż posiada drobne elementy ubrania, jak guziki.


Agatka czeka na swoją nową mamę, która utuli ją i przyjmie do swojego domu. Gdyby ktoś był Agatką zainteresowany, proszę o kontakt e-mailowy na: zlotachatka@gmail.com.
Agatkę można znaleźć też w moim sklepie na Dawandzie: http://pl.dawanda.com/shop/ekkaja-marta

Pozdrawiam ciepło,
Marta

2 komentarze:

  1. w tekst wkradł się chochlik, zamiast Agatki pojawiła się Monika. lala super. P.S. waldorfiny też skradły moje serce. pozdrawiam happyhowdoll

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Dziękuję. Można czytać tysiąc razy, a człowiek nie widzi że coś się nie zgadza. Niech będzie, że ten chochlik to Agatka. Jest na etapie "A możemy mnie od dzisiaj nazywać.... " ;)

      Usuń